środa, 20 lutego 2019

szparagi

W ramach poszerzania horyzontów kulinarnych (przypominam, że ja nie umiem gotować) oddaję się nowym eksperymentom. Wczoraj po raz pierwszy przyrządzałam szparagi. Oczywiście nie mogło się obyć bez pewnych trudności, gdyż już po przystąpieniu do eksperymentu okazało się, że garnek mam trochę za wąski i za niski. Od czego jednak twórcze myślenie: szparagi wrzuciłam do garnka w dwóch turach, a każdą porcję gotowałam najpierw z jednej a potem z drugiej strony ;-) I wyszły, znaczy się były zjadliwe – może tylko nieco rozgotowane pośrodku… :-)

Sezon na szparagi niedługo się kończy, więc gdyby ktoś chciał spróbować, podaję przepis (nie mój):

Szparagi obrałam i wrzuciłam na 15 minut do garnka z osoloną i ocukrzoną wodą (zaleca się wykorzystanie garnka pokaźnych rozmiarów, chyba że ktoś lubi zabawę z żonglowaniem gorącymi warzywami). Następnie ułożyłam szparagi w żaroodpornym naczyniu, posypałam startym żółtym serem i zalałam śmietaną zmieszaną z jakiem, solą i pieprzem.
Dodałam jeszcze ugotowane młode ziemniaczki, i dobrze zrobiłam, bo szparagami trochę trudno się najeść. Całość po wyjęciu z piekarnika posypałam koperkiem i wyszło mi danie bardzo ładne wizualnie i całkiem, całkiem smaczne :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze