Potrzebne:
- pieczarki
- jajko sztuka jedna lub sztuk dwie:)
- duuużo majeranku
- masełko, olej
- tarta bułka
- sól i pieprz
- cebula
- kilka plastrów szynki tudzież boczek, jak kto woli
Pieczarki rzucamy w gar (całe, umyte jedynie, zalane dużą ilością wody) i gotujemy pół godziny, ewentualnie trochę dłużej. Następnie odcedzamy grzybki, mielimy, wbijamy jajko, wsypujemy bułkę tartą (na oko, tyle, żeby nam się konsystencja podobała;)) i majeranek – ja daję co najmniej 2 łyżki czubate, bo to majeranek stanowi o smaku owych pierogów. Na patelni pokrojoną drobno cebulkę i szynkę podsmażamy na maśle, dorzucamy farsz, mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem, i to już wszystko.
Pakujemy w ciasto pierogowe (którego przepisu NIGDY nie pamiętam, więc i nie podaję – zawsze muszę posiłkować się mamą;)) i gotujemy.
Mniam.
Zosia
P.S. Niestety nie pamiętam, skąd pochodzi przepis – dawno dawno czytałam go w jakiejś książce kucharskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze