nie jest to żadna wykwintna potrawa, chociaż w „Kolibie” smakowała jak rarytas najwyższej klasy. łatwo się to przyrządza nawet na ognisq, dlatego jest potrawą raczej biwakową.
Potrzebujemy:
- woda
- mąka
- cokolwiek pod ręką
Co robimy:
MIeszamy wodę i mąkę na gładką masę. Możemy tam dorzucić jakieś mleko, śmietanę, może jajko. Żeby wszystko miało jakiś smak to wrzucamy tam rodzynki, drzem, tuńczyka z puszki, jagody, jabłka, właściwie co chcemy, albo co mamy;) (ale lepiej nie mieszcać tuńczyka z rodzynkami na przykład;)). Na koniec smażymy na oleju na patelni. Najlepiej smakują chyba na zimo jedzone bez talerzy i widelców, tylko tak prosto z rączki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze