makarony, pasty jak inni je nazywają uwielbiam, i pewnie dlatego szpagata włoskiego zupełnie polskim wymyśliłem… trza nam:
indyk mielony 50 dag (polecam nabyć drogą kupna pierś i część spacerową indyka, a następnie zemleć wew robocie)
boczniak 20 dag (znaczy grzyb, byle nie stary)
dwóch pomidorów (dobrze jeśli miękkie są)
przecier pomidorowy jedna mała Ci puszka wystarczy
papryki sztuk dwie, byle kolorowe, zawsze to inaczej jak żółte z czerwonym połączysz
koniecznie brokuły
no i oczywiście cebulka (jedna główka) i czosnek (przynajmniej pół główki)
aby przygotować należy: na rozgrzany olej (najlepiej z oliwek) wrzucamy pokrojoną w paseczki cebulkę i rozgnieciony czosnek, zaraz potem przyprawy (rzecz gustu oczywiście, ale polecam pieprz biały i czarny, troszkę ostrej papryczki, curry, bazylia, tymianek i sól czosnkową jedynie)… gdy się lekko zeszkli, przejdzie aromatem, dodajesz indora (przydaje się dobre operowanie widelcem, w celu uzyskania jednolitej faktury indora podczas obróbki termicznej), gdy cały zbieleje dodajemy wcześniej pozbawione skórki pomidory, pokrojone na niezbyt duże kawałeczki (rzecz w tym aby się szybko rozciapciał), chwila pod przykryciem i dodajemy ślicznie pokrojoną kolorową paprykę… znów dusimy, dolewając rozbełtany z wodą (tak około szklanka) pomidorowy przecier… już możesz wstawiać gar na makaroni, aby doszedł z sosem równolegle… czas na grzyb boczniak, który kroić należy podłóg blaszek co wewnątrz kapelusza są, w takie cienkie i długie paseczki… to również do patelni… pamiętaj o czosnkowej soli, wszak do warzyw takiej obfitości należy jej dobrze używać… zostały nam jeszcze brokuły, te wrzucam na sam koniec, prawie już bez duszenia, tyle, żeby troszkę zmieniły kolorek, zachowując świeżość i trzaskanie w zębach… jeśli sos w trakcie jego ważenia zbyt wodny jest, trza go odparować, i zrobisz to wedle własnych upodobań… grzyb w sosie potrzebuje nie więcej niźli 10 minut, i jest to czas najlepszy aby makaron do wrzątku wrzucić i na czas aldente przygotować… możesz oczywiście dodać mozzarelli (czasami już na sos gotowy, gorący rozkładam plasterki, żeby się jeno rozlasował miękko) albo parmezanu…
jest do duża porcja, taka do paczki makaronu, czyli w zależności od „spustu” biesiadników dla 3 do 7 osób…
uwaga na koszule, bluzki i brody, wszystko upaćkane być może…
smacznego ;o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze