Śniło mi się, że dostałem zlecenie na napisanie artykułu o gastronomicznych hitach warszawskich 40-lecia.
Zaproponowałem tak:
- pyzy na bazarze Różyckiego, z garów owiniętych w stare pierzyny, aluminiowe widelce i oranżada.
- flaki u „Flisa”, małe piwo, dwie kajzerki, na stojaka, sól i papryka na spodkach od herbaty
- sarni filet na grzance pod bułgarskie wino w „Bazyliszku”
- obwarzanki i sezamki od przekupki pod Łazienkami
- lorneta z meduzą, czyli seta (2x50ml) pod nóżki w „Lotosie” na Belwederskiej
- ozorki w galarecie. golonka i śnieżnobiały chrzan pod małe karmelowe w supersamowym „Frykasie”
- placki kartoflane w „Grubej Kaśce”
- naleśniki z jagodami, leniwe i roztrzepaniec w barze mlecznym przy Barbakanie
- pierwszy MacDonald’s przy Świętokrzyskiej
- lodowa ambrozja w „Hortexie” na Koszykowej
- chińszczyna na Senatorskiej
- jeszcze ciepły paluszek z czarnuszką (od Kałasy na Polnej) popity oranżadką z butelki z warzywniaka obok
- grzane piwo z goździkami, cynamonem i sokiem malinowym w budkach nad Morskim Okiem
- zapiekanka serowo-pieczarkowa na MDM-ie
- orgia rybna w „Złotej Rybce” na Nowym Świecie przy Mysiej
- lody z „Zielonej Budki”
- koktajl mleczny z sokiem plus krem sułtański w „Cocktail Barze” na Pl.Unii
- tatar inwalida (z jednym jajkiem) i połówka Żytniej w „Warszawskiej” przy Pl. Trzech Krzyży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze