Szybko i tucząco. Choć może dzięki tym jabłkom wcale nie tucząco ? ;)
No dobrze, bierzemy sobie słusznych rozmiarów garnek (2 dni jedzenia), ok pół kg mąki, 4 jajka, mleko(na oko, tyle, żeby ciasto rozrobić), dużo cukru, paczkę drożdży w proszku (purysci wesoło już stos szykują, ale przecież szybko ma być), dwa jabłka, a do jabłek oczywista – cynamon.
Mieszamy sobie wesoło mąke z drożdżami, do tego wbijamy jajka, dodajemy cukier i mleko (może być letnie, wtedy drożdże fajne bable robią :) ). Teraz następuje część mieszająca, fajnie, jeśli mamy kogoś do tego, w tym czasie kroimy jabłka w kostkę lub plasterki. Kiedy osoba mieszająca oblepi się już dokładnie, sprawdzamy czy ciasto ma odpowiednią gęstość (trochę gęstsze niż naleśnikowe). Dodajemy teraz jabłka i cynamon.
NA patelni rozgrzewamy tłuszcz, w międzyczasie rzucamy ręcznik POMOCNIKOWI pod prysznicem, na rozgrzaną patelnie kładziemy ciasto z jabłkami łyżką stołową, tak, by wychodziły nam małe racuszki, a nie WIELKI RACUCH, który przy próbie przewrócenia malowniczo wyląduje na nas.
Usmażone racuchy posypujemy cukrem-pudrem i zajadamy, ciesząc sie rosnącą wagą (obecnie 104kg).
smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze