Należy najpierw zaopatrzyć się w 6 piw marki żywiec. Innego nie polecam …….za bardzo idzie „w czachę” i przedawkowanie grozi zepsuciem całego efektu. A 6 browarków z prostej przyczyny ……mianowicie porcja o której mowa ma być dwuosobowa……;-))))
Po pociągnięciu dwóch dużych łyków prosto z butelki ( koniecznie ……. po wszystkim i tak będzie mycia naczyń od cholery ……poza tym ten gatunek z butelki smakuje dużo lepiej…;-)))) ) zabieramy się do krojenia składników. Wiec …..na desce kładziemy mięso wołowe ( może być też bizon …..tyż dobre ) …i kroimy na kostki w kształcie sześcianów o krawędzi ok. 1 cm. Po pokrojeniu mięsa ….( na dwie osoby może być jakieś pół kilo ….ale najlepiej od razu skroić cały kilogram – zostanie na drugi dzień i będzie podstawą do zrobienia innej potrawy na obiad ….;-)))) ) odstawiamy je na bok żeby „skruszało” jakieś 15 min…a sami kroimy cebule …nie duuużo ….jakieś dwie ….takie raczej duże …..na małe kostki …..- to najgorsza część – wiec teraz wyjaśnia się po co nam było to piwo ………- należy się pokrzepić przed krojeniem, a po skrojeniu spłukać z siebie ten „ostry zapach”. Całą pokrojoną cebulę prosto z deski wrzucamy do gara razem z jakąś 1/7 kostki masła – ma się po prostu „zeszklić”. Kiedy stanie się przeźroczysta wrzucamy do gara pokrojone w plasterki pieczarki ( tak z 5 sztuk średniej wielkości). To wszystko zaczyna nam na wolnym ogniu się lekko dusić ….a my w tym czasie delektujemy się kolejnym łykiem piwa …..;-))))). Kiedy ilość cieczy w garze drastycznie ma się powiększy i zacznie bulgotać pakujemy do środka duży zgnieciony (albo starty…) ząbek czosnku. Całe pokrojone mięsiwo obsmażamy na patelni obok i pakujemy do gara. W tym momencie zmniejszamy płomień gazu na „very bardzo maleńki” i dolewamy przegotowanej wody. Mięsko ma się nam tak dusić po przykryciem aż zmięknie i będzie jadalne …..wiec najwyższy czas na przyprawy, czyli uszlachetnianie całej potrawy. Wiec ……najprościej jest kupić w sklepie coś co nazywa się przyprawą do gulaszu i obficie całą potrawę zsypać, do tego oczywiście trochę warzywka ( zamiast soli …), pieprzu …..i tak dalej ….co kto lubi. Ja osobiście polecam żeby dodać jeszcze trochę tymianku, oregano, słodkiej papryki ……szczypta ostrej też nie zaszkodzi ….ale uwaga z ilością …..bo potem trzeba będzie to jeszcze zjeść …;-)))) – zamiast tego można utrzeć trochę gałki muszkatołowej – jeżeli akurat jest pod ręką ……;-))))). Można też dodać pokrojonego w kostkę kiszonego ogórka (….znaczy MAŁOSOLNEGO ….co tłumaczę wszystkim nizinno-bagiennym..;-))) ), albo trochę przecieru pomidorowego ….jeżeli ktoś lubi kolor czerwony -……ja osobiście odradzam – ale jak ktoś lubi to czemu nie – w końcu to tylko przyprawa ….;-)))))
Dolewamy do gara wody żeby wszystkie składniki były przykryte cieczą i dusimy całość po przykryciem aż mięso zacznie się rozpływać a po całej klatce schodowe i kuchni zacznie unosić się zapach. Potrwa to jakieś 20 minut, ……do pół godzinki maksymalnie.
Ma z tego wyjść normalny raczej bardzo pikantny gulasz o raczej gęstej konsystencji (jeżeli taka ona nie jest, zagęszczamy potrawę łyżką mąki rozbełtaną w mleku albo słodkiej śmietanie ….ale o tym ciiiiicho sza ………;-)))))))))))) ) .
Teraz dochodzimy do finału ……… ;-) )) – bierzemy dwie duże świeże bułki, ścinamy wierzchy mniej więcej w 2/3 wysokości i wydrążamy w środku. W miejsce wydłubanego miąższu wkładamy przygotowany wcześniej gulasz. Jemy na talerzy przy po pomocy noża i widelca, popijając np…piwem.
Dzień drugi .
Została nam mniej więcej połowa gulaszu z MACZANKI ….wiec nie pozostaje nam nic innego jak nim zaopiekować…..;-))))))
Robimy wiec w tym celu duże placki ziemniaczane – takie wielkości całego dużego płaskiego talerza albo inaczej …..”na całą patelnię”…:) – po dwa na osobę.
Po całej dobie w lodówce nasz gulasz zrobił się prawdopodobnie strasznie ostry, wiec żeby dało się go zjeść robimy następujący myk….na talerz kładziemy 1 placek, na niego nasz ostry gulasz, następnie „łagodzimy” go łyżką śmietany nałożonej „na wierch” …..po czym całość przykrywamy drugim plackiem.
Do popicia oczywiście może być też piwo ……zwłaszcza że w lodówce mamy jeszcze kilka „z wczoraj”……;-))))
Smacznego
……..i po diecie …….drogie koleżanki …….;-))))))))))))))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze