środa, 20 lutego 2019

hauski

była niedawno tu mowa o jedzonku studenckim, czyli coś z niczego…
Podaję przepis na kluski hauski (czyli góralskie kluski kładzione).
Robert Makłowicz twierdzi, że „ich pełna micha, obficie posypana skwarkami i polana tłuszczem o wędzonkowym zapachu to często przyjemność większa, niż tuziny żabich udek i słodko-kwaśnych wieprzowin.”
Potrzebna jest jedynie:
* mąka
* ciepła woda

Z podanych składników (ale nie z całego kilograma mąki! Ilość zależy od tego na ile osob będzie to „danie”. Na 1 os. ok 1/4 bądź 1/3 kg.)zagniatamy ciasto (niezbyt twarde, ale na tyle rozrobione, żeby się nie kleiło do miski i dłoni).

Gotujemy wodę w garnku (szerokim, jezeli posiadamy..), możeby ją posolić..
Na gotującą się wodę wrzucamy targane kluseszki (ciasto uprzednio rozrobione dzielimy na mniejsze części, po czym odrywamy po kawałeczku i wrzucamy od razu na wodę – mają powstać kluseczki!)

Ugotowane hartujemy polewając zimną wodą i już są gotowe.
Zeby to jeszcze nabrało boskiego smaku możemy polać je w zależności od ochoty, nastroju, bądź możliwości finansowych:
* jogurcikiem owocowym
* skwareczkami

Robota na 10 minut a pojeść można na cały dzień.
Mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze