tak mnie dzis natchnelo podczas robienia zakupow. wiec wykonalam, ku ukontentowaniu mojej corci i wlasnym [o kaloriach chwilowo nie mysle;-)]
skladniki:
kapusta biala, ok. 1,5 kg
cebule dwie srednie
czosnek [4 zabki, takie wieksze]
wieprzowiny w miare chudej [np. lopatka] jakies 20-25 dkg
boczku [jw. w kwestii tlustosci] 15 dkg
kurzecia kawalek, ja uzylam jednego niewielkiego udzca z nieszczesnego drobiu
kielbachy [ciut lepszej niz zwyczajna] dwa mniejsze kawalki lub jeden duzy
przecier pomidorowy [jakies 3/4 sloiczka, najlepsze pudliszki lub lowicz, reszcie jakos nie ufam, bywaja slodkawe, buueee...]
2 kostki rosolowe wolowe
liscie laurowe
ziele angielskie
olej
sol, pieprz, papryka slodka
kroimy w kawalki cale miecho [procz kury!], boczek i wedliny. na rozgrzana patelnie wrzucamy boczek, niech sie spokojniutko smazy. w tym czasie kroimy kapuche, normalnie, jak na bigos. ja potem te kapuche w garnku zalewam wrzatkiem [niewielka iloscia] i tak gotuje, ale to chyba nie jest obowiazkowe, i mozna normalnie. w kazdym razie wody nie powinno byc duzo.
w trakcie krojenia kapuchy do podsmazonego boczku dorzucamy pokrojona w drobna kostke wieprzowine i kurczaka, kurczaka lepiej w kawalku, solimy, pieprzymy i podsmazamy, mieszajac. jak malo tluszczu, to dolewamy oleju.
kapuscie dorzucamy kilka lisci laurowych, ziele angielskie, kostki rosolowe, solimy i pieprzymy nieco. w pierwszej fazie gotowania kapuchy nie przykrywamy garnka.
jak mieso jest juz przysmazone, podlewamy je woda z kapuchy i przykrywamy, niech sie dusi, dorzucajac uprzednio liscia laurowego, albo i dwa.
kapuste gotujemy do stanu prawie miekka, mieso natomiast ma dojsc do miekkosci, kurczaka wyciagamy i kroimy na kawalki, dosc drobne, pozbawiajac go skory i kosci, o ile potrzeba.
cebule kroimy w kostke, czosnek szatkujemy, kielbase w kawalki, i to wszystko dorzucamy wraz w miesem z kurczaka do tego, co na patelni. przesmazamy do zeszklenia cebuli, mieszajac.
jak sie cebulka zeszkli, dowalamy zawartosc patelni do kapuchy, i dusimy wszystko razem, jakies 10 minut, tak, by kapucha byla miekka. potem dokladamy przecier, mieszamy, doprawiamy papryka i pieprzem i znowu dusimy na bardzo wolnym ogniu, albo i na plytce, jakies 1/2 h. z tym, ze im dluzej, tym lepiej, bo wiadomo, ze takie rzeczy sie musza przezrec. idealem jest godzinne duszenie. potem odstawienie na kolejna godzine…no i powinno byc ok:-)
jak ktos lubi, w ostatniej fazie mozna dosypac mielonego kminku, albo dodac koperku zielonego.
efekt jest taki, ze to, co mialo byc na dwa dni dla dwoch osob [wliczajac dokladki], z trudem obsluzy obiad jutrzejszy, bosmy z cora zimne z garnka wyjadaly po tajniacku;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze