pewnego dnia oglądałam słynny i legendarny program Gotowanie na ekranie. i były tam przepisy faszerowanych jajek, ale żaden mi sie nie podobał do końca, bo to nie lubie oliwek, to nie bardzo z anchoines czy jak sie to pisze.. wybredna byłam wtedy jeszcze dziewczynka.. a że takich jajek mi się chciało, to wymysliłam własny przepis..
6 jajek
3 ogórki w occie
pół cebuli (a nawet cała)
majonezu trochę koło 3 łyżeczek
pół łyżeczki musztardy
parę listków sałaty
3 rzodkiewieczki
kawałek papryki
kawałek zielonego ogórka
trochę koperku
trochę szczypiorku
sól
pieprz
a robimy je tak:
bierzemy garnuszek, który pomieści 6 jajeczek, jak są bardzo świerze, to do wody dodajemy dużo soli by sie nam pięknie obrały. gdy już sie ugotują na twardo, to je obieramy z ochronnych skorupek. zgrabnie przekrajamy mistrzowskim ruchem na pół. wydłubujemy żółtka a białka odkładamy w bezpieczne miejsce. żółtka mieżdzymy widelcem. kroimy drobniutko (tak na sieczkę prawie) ogórki i cebulkę. dodajemy do żółtek.. mieszamy. nastepnie dodajemy majonez, musztardę, ciutkę soli i pieprzu (ogólnie do smaku). dokładnie mieszamy. następnie kroimy rzodkiewki na plasterki, ogórki na ćiwerćplasterki, szczypiorek w krótkie łodyzki, koperek dzielimy na listki, papryczkę w krótkie paseczki. na każdej połówce jajeczka kładziemy kawałeczek sałatki wystający z zagłębienia. nakładamy z czubem farsz i wtykamy finezyjnie pozostałe warzywak aby pięknie ozdobić jajeczka.. u mnie w domu to sie tym zjadają..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze